Owocowe zarabianie.

włochy4Na zbiory owoców do Europy południowej wyjeżdża większa część mieszkańców mojego miasteczka. Jest to jedyna możliwość zarobienia pieniędzy na życie, a często wręcz na przetrwanie zimy. Praca w Hiszpanii przy zbiorach trwa dosyć długo. Ponieważ jest to region Europy, gdzie sadownictwo jest głównym źródłem utrzymania, kiedy kończy się sezon na jeden gatunek owoców, zaraz rozpoczyna się kolejne okres zbierania innych. Postanowiłem wyjechać razem z moimi sąsiadami, aby samemu wesprzeć finansowo moją mamę i rodzeństwo. Nie była to praca lekka i przyjemna, chociaż wiele zależało też od nastawienia. Kiedy ktoś zabierał się do swoich obowiązków z energią i optymizmem nie dosyć, że miał o wiele lepsze wyniki, a co za tym w systemie płacy akordowym idzie, także lepsze wynagrodzenie. Ci, którzy wiecznie narzekali na niedogodności mieli niższe zarobki. Ja miałem zawsze pozytywne podejście do wszystkiego, także do trudnej pracy fizycznej. Postanowiłem korzystać z cudownego hiszpańskiego słońca, aby w czasie pracy trochę się opalić. Przypominałem sobie, że kiedyś przecież u babci w sadzie chętnie rwaliśmy jabłka, czy inne owoce, a nikt nam za to nie płacił. Mało tego, robiliśmy zawody, kto więcej zbierze w godzinę. Na samo wspomnienie pomarańcze wpadały mi same do koszy. W czasie zbierania podjadałem sobie te najładniejsze, które z gałęzi kusiły, jak zakazane jabłko w raju. Z wszystkich znajomych, którzy przyjechali ze mną tutaj do sadów zarobiłem najwięcej. Najwięcej też przywiozłem mamie do Polski, ponieważ nie roztrwoniłem zarobionych euro na nocne życie w tawernach.

Leave a comment

Your email address will not be published.


*