Od wielu lat chętnie wyjeżdżamy za granicę i to nie tylko na stałe, ale również na prace sezonowe. Praktycznie, co roku wybieram się do Hiszpanii pracować przy zbiorach. Dla mnie to szansa na większy zarobek, choć nie da się tam zarobić kokosów. Akurat nas Polaków lubią w Hiszpanii i ceni się nas za pracowitość. Musimy jednak mieć świadomość, że nie zarobimy więcej niż 4 000 złotych. Na większy zarobek mają fachowcy tacy jak budowlańcy, mechanicy, kierowcy czy hydraulicy, ponieważ oni potrafią nawet zarobić 8 000 złotych. Specjaliści tacy jak lekarze czy informatyce jeszcze więcej jednak wiele zawodów nie ma, w których można się znaczniej wzbogacić. Rynek pracy w Hiszpanii jest dość ograniczony i pomimo tego, że uwielbiamy ten kraj to zarobić się tam wielkim pieniędzy nie da. Kraj ten również posiada sjestę i choć nie wszystkie firmy ją stosują to mimo wszystko znaczna większość. Polega to na tym, że od godziny 14.00 do 17.00 jest przerwa w pracy i dopiero po siedemnastej wraca się znów do pracy. Taki system powoduje, że dłużej się niestety pracuje. Jeżeli zależy nam na pracy w Hiszpanii to musimy umieć język hiszpański. Bez niego mamy małe szanse na dostanie posady. Jeżeli chodzi o pracę przy zbiorach cytrusów czy też innych owoców i warzyw to można zarobić średnio 5 000 zł za miesiąc pracy. Według mnie jak na prace sezonowe to całkiem sporo. Życie w Hiszpanii nie jest specjalnie drogie, więc spokojnie można wyżyć i jeszcze odłożyć. Idealnie jest, gdy organizowane są wyjazdy, które gwarantują nam nocleg wtedy odkłada się pieniędzy jeszcze więcej.