Kiedy zmieniamy miejsce zamieszkania i przenosimy się do nowego kraju, do nowej części Europy o skrajnie odmiennym klimacie i realiach codziennego życia, trzeba liczyć się z tym, że nasz organizm będzie potrzebował czasu na przyzwyczajenie się. Śródziemnomorska kuchnia to bardzo ostre potrawy, dużo owoców morza i specyficzne przyprawy, które nadają smak daniom. Praca w Hiszpanii z racji ciepłego klimatu była moją wymarzoną. Niestety o smakach tamtejszej kuchni nie mogłem powiedzieć tego samego. Wszystko czego próbowałem nie pasowało moim gustom. Przez pierwsze parę dni na emigracji zarobkowej próbowałem sam gotować sobie wieczorami znane mi obiady, za którymi tęskniłem. Jednak gotowanie po długiej i wyczerpującej pracy było bardziej karą, niż relaksem. Postanowiłem poszukać miejsca, gdzie mógłbym się stołować. Najpierw była pizzeria, potem bar, w którym można było znaleźć przysmaki z całego świata, a więc także te bardziej znane. Ostatnio jednak awansowałem i nie pracuję już w systemie zmianowym. Mam jedną przerwę na lunch, a wszyscy moi współpracownicy stołują się w firmowej kuchni, gdzie można kupić nie tylko wspaniałe kanapki i ciasta, ale także dania obiadowe. Kiedy okazało się, że w jadłospisie znalazły się pierogi z mięsem i gulasz z kaszą pomyślałem, że wreszcie będę mógł spokojnie się najeść. Po tygodniu dowiedziałem się, że kuchnia firmowa prowadzona jest przez kucharza z Polski, z którym się zaprzyjaźniłem i czasami wspólnie wymyślamy dania. Muszę przyznać, że załoga naszego przedsiębiorstwa zasmakowała ostatnio w kotletach mielonych i naszych polskich ruskich.