Kryzys gospodarczy, który tak bardzo dotknął Hiszpanie już minął. Wszystkie wskaźniki makroekonomiczne pokazują, że ekonomia tego kraju idzie znowu do przodu. Jednak są to przede wszystkim oparcia statystyczne, często zupełnie oderwane od rzeczywistości społecznej. A ta niestety w Hiszpanii przezywa sporo regres. Zawsze wraz z kryzysem ekonomicznym następuje kryzys społeczny. Wszystkie siły polityczne w tym kraju stały się nagle zwolennikami lewicowej koncepcji multi-kulti i walki z Kościołem. Dla Hiszpanii jest to tragiczne, gdyż u podwalin tego kraju leży właśnie chrześcijaństwo, które go spala i tworzy wspólnotę narodową. Co dziwne tak zwana prawica, w czasie kampanii twierdziła, że chce być konserwatywna, po czym sama wprowadziła związki homoseksualistów i promocje innego rodzaju zboczeń seksualnych. Być może niewiele osób dostrzega, jaki to ma wpływa na gospodarkę, ale brak wszelkich hamulców, wszelkich zasad powoduje, że związki międzyludzkie zaczynają pękać, a to właśnie na nich tworzy się ekonomię. Rodzina jest podstawą rozwoju i podstawą dobrobytu. Polak dla którego kiedyś praca w Hiszpanii pomimo odległości w kilometrach była blisko kulturowo, dziś może być czymś obcym żeby nie powiedzieć niezbyt przyjemnym. Jednak nie należy być zbyt pesymistycznie nastawionym. To że wyborców oszukała tak zwana partia konserwatywna nie oznacza, że i ci ludzie nagle uwierzyli w lewicowe mrzonki. Poza tym jak pokazuje historia, z kryzysu zawsze wychodzi się po jakimś czasie i to z nowymi doświadczeniami na przyszłość.